Nadszedł czas we wspominkach na pojawienie się Tymoteusza. Już miesiąc wcześniej lekarze twierdzili że nie donoszę do terminu i mały człowiek pojawi się wcześniej, jednak mały człowiek uparty i nie pojawił się nawet w terminie. 5 tego sierpnia pojawiłam się w szpitalu, a tu podjęto różne badania i tak sobie czekaliśmy czy Tymuś się zdecyduje, 7 lekarze podjęli decyzje że na następny dzień mam mieć poród wywoływany bo za dużo osób w szpitalu. Jak się okazało po zejściu do sali porodowej wody płodowe już się sączyły i lada chwila i tak bym tam się pojawiła. Tymuś urodził się w dwie i pół godziny, a na następny dzień okazało się że ma infekcję. Mnie ze szpitala wówczas wypisano a malucha przeniesiono na inny oddział. W szpitalu pozostał przez kolejnych 8 dni.
Początkowo chciałam opisać szerzej ten czas stresu na miesiąc wcześniej gdy lekarze już prorokowali poród, sam pobyt w szpitalu w oczekiwaniu oraz narodziny i pobyt Tymka w szpitalu, jednak już samo wspominanie tego czasu wywołuje we mnie silne emocję, pozostawiam zatem bloga ze strzępkiem informacji. Najważniejsze jest i tak to że Tymek jest na świecie i dalsze wspominki i bieżące posty na pewno będą w dużej części z jego udziałem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz