poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Mały czytelnik


Wszędzie słychać "czytaj dzieciom", akcji jest wiele, wskazań do czytania również. Ja od zawsze byłam zagorzałą czytelniczką, mój tornister wypełniały książki z biblioteki miejskiej, które wymieniałam w drodze powrotnej, także dla mnie akcji takich być nie musi, dla mnie czytanie to podstawa a  mały czytelnik to powód do dumy.
Jako że jeden z moich synów ma już 3 lata postanowiłam poczynić następny krok w drodze szerzenia czytelnictwa w domu i pokazać, że książki to nie tylko prywatna biblioteczka mamy, własna biblioteczka dziecięca stworzona przez te trzy lata ale i biblioteka. Udaliśmy się zatem we troje do rzeczonej biblioteki wymienić książki, które właśnie skończyłam czytać. 
Starszy syn od razu zabłądził miedzy regałami, pokazując książki paluszkiem i zachwycając się jak ich dużo. Młodszy zawisł oczami na jednym regale i zaczął na niego także paluszkiem pokazywać krzycząc "da da da" (daj). Wyjęłam zatem młodszego obywatela z wózka i udaliśmy się na poszukiwanie nowych lektur dla mamy. Stanęliśmy przed jednym losowym regałem - nawet nie wiedziałam jaki typ literatury się na nim znajduje -  i się zaczęło.... młodszy od razu sięgnął po książkę którą miał w zasięgu reki, chwycił ją i zaczął przeglądać, gdy zabrałam w obawie o jej stan po tym przeglądaniu, rzucił się ku kolejnej zwalając z półki od razu pięć sztuk, starszy ośmielony wyczynami młodszego zaczął wybierać książki jedna z drugą z kolejnej półki. W tym momencie przypomniałam sobie, że nie ustaliłam zasad postępowania w bibliotece ze starszym tak jak uczynić to powinnam zawczasu. Ustaliliśmy zatem na szybko jak ma wybieranie wyglądać i uporządkowaliśmy bałagan uczyniony przez młodszego. Starszy odłożył część literatury wyjętej przez siebie ale przy dwóch ostatnich pozycjach stwierdził: "te pożyczymy są takie piękne, te!!!" Nie mając zatem wyjścia wysłałam syna do pani bibliotekarki celem zapisania książek jako wypożyczone. 
Najbliższe moje lektury wylosowane przez syna to: Jacek Piekara "Necrosis. Przebudzenie" oraz Tomasz Pacyński "Smokobójca", ciekawe czy zagustuje w fantastyce tego typu, bo strzał był naprawdę w obszar prawie nieznany.