niedziela, 11 października 2015

Tomasz Lipko "Notebook" w akcji Czytaj PL


Po "notebook" sięgnęłam ze względu na nowatorskie w Polsce podejście do książki. Specjalna aplikacja która po zaczytaniu zdjęcia umieszczonego na kartach powieści wyświetla film. Chciałam zobaczyć jak to wygląda, niestety to się nie udało, cena książki po raz kolejny kazała odłożyć mi zakup. Na szczęście na książkę trafiłam w akcji "czytaj PL".
Tych zdjęć zmieniających się w film jest niewiele, ich treść na szczęście nie stanowi uzupełnienia akcji filmu, w innym wypadku zakładam za parę lat książka byłaby bezużyteczna. Co mnie zaskoczyło to oprócz filmów w postaci zdjęć na kartach powieści można znaleźć linki do filmików z youtuba, i nie są to filmiki sporządzone na poczet książki, a wykorzystanie już istniejących dopasowując je do akcji.
Sama książka zaczyna się od wypadku samochodowego w których ginie dziewczyna, przyczyną śmierci jest nie tylko samochód ale i notebook który powoduje większość obrażeń wewnętrznych Dagmary. Jak powiedział autor" 2kg notebook w rozpędzonym samochodzie działa niczym gilotyna". Świadkiem jej śmierci jest prokurator Radosław, który od tej chwili nielegalnie zagłębia się w gigabajty danych notebooka, poznając życie zmarłej, przy okazji odkrywa szereg afer w życiu polityków, lekarzy, sędziów, prokuratury, nielegalne działania ABW, brutalność placówek opiekuńczych, pełną inwigilacje społeczeństwa i jeden wielki spisek którego Dagmara nie zdążyła ujawnić. Ponadto szereg nowinek technologicznych oraz standardową technikę 2012 roku o której naszym dziadkom się nie śniło. Jak dla mnie wszystkiego za dużo, wszędzie spisek, narkotyki i technologia, aż ciarki człowieka przechodzą, a na koniec... no właśnie NIC, jak dla mnie brak zakończenia które wyniosłoby powieść na miarę arcydzieła, cóż z tego że tyle nowości, tyle teorii spiskowej, tak dobrze zaczynająca się akcja skoro wszystko skończyło się bez fajerwerków rozwiązania.

Na koniec o samej akcji "czytaj Pl" to kolejna już odsłona rozszerzająca czytelnictwo w Polsce. W tym roku już nie tylko w Krakowie ale również w Poznaniu, Warszawie, Wrocławiu czy Gdańsku. Aplikacja niby ta sama ale wczytywanie jej zajmuje masę czasu,a  nawet jak znajdziecie się w gronie szczęśliwców którzy wczytają szybko aplikację i szybko się zalogują(stworzą konto) to czy tak samo szybko wczyta wam się wybrana książka. Nawigacja między rozdziałami trwa masę czasu. Problem również pojawia się gdy książkę zamkniecie trzeba na nowo włączać dostęp do internetu inaczej pojawia się problem deszyfrowania książki(?). Plik też często pokazuje błąd gdy mamy ustawioną zmianę orientacji ekranu, po obróceniu ekranu praktycznie za każdym razem pojawia się błąd, na szczęście łatwy do pokonania bo wystarczy cofnąć się o stronę i wszystko powraca do normy. To co wam opisałam na pewno was nie skłoni do sięgnięcia do akcji, zwłaszcza gdy dowiecie się że aplikacja nie działa na czytnikach a jedynie na telefonach i iPadach. Jest jednak jeden bardzo duży plus, książki proponowane w akcji są to praktycznie same nowości, a wszystkie błędy o których powiedziałam da się w końcu pokonać i przechodzimy do przyjemności czytania. Więcej o akcji na stronie http://www.czytajpl.pl/

niedziela, 6 września 2015

Bajaderki i Ciasto z nektarynkami

Ostatnio większość pomysłów na słodkości pojawia się u mnie z powodu chęci niezmarnowania półproduktów. To kawałki suchego biszkopta po przygotowywaniu tortu to z kolei nadmiar owoców w domu które za chwilę zaczną gnić i już dziś wiem że ich nie zdążymy zjeść. 
Tak właśnie powstały dwa ostatnie wypieki: dobrze wszystkim znane bajaderki, oraz zaskakujące mnie smakiem pierwszy raz robione ciasto z nektarynkami.

Bajaderki
składniki:
800-900 gram pokruszonych ciast, ciasteczek (bez kremów)
pół szklanki mleka
pół szklanki cukru
rodzynki
1 słoik dżemu, marmolady lub powideł śliwkowych (około 350 - 400 g)
pół kostki masła
olejek migdałowy lub rumowy
4 łyżki kremu czekoladowego/nutelli
3-4 łyżki kakao

do obtoczenia:
wiórki kokosowe, orzechy
polewa czekoladowa (200 g gorzkiej czekolady rozpuszczonej z 125 g masła

Ciasto kruszymy, jeśli mało suche warto dodać zmielone herbatniki
Mleko, masło, cukier i kakao zagotować i lekko przestudzić. Wymieszać z ciastem i ciasteczkami. Dodać namoczone wcześniej rodzynki, dżem, olejki. Ugnieść i obtoczyć.

Jeśli bajaderki zbyt miękkie wystarczy wstawić do lodówki.

Ciasto z nektarynkami
składniki:
1,5 szklanki mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki soli
5 łyżek miękkiego masła
0,5 szklanki cukru
2 jajka
1/3 szklanki oleju
cukier waniliowy
połówki nektarynek bez pestek 

  
Miękkie masło miksujemy na puszystą masę, dodajemy stopniowo cukier. Następnie dodajemy jajka, olej i cukier waniliowy i ponownie miksujemy, aż masa będzie kremowa.
Mąkę przesiewamy razem z proszkiem do pieczenia oraz solą, zmniejszamy obroty miksera i stopniowo wsypujemy do powstałej wcześniej masy.
Tortownice o wym. ok. 26 cm lub mniejszej smarujemy masłem i obsypujemy bułką tartą, następnie przekładamy do niej ciasto, układając na wierzch połówki nektarynek skórkami w dół. Pieczemy w temperaturze 180 st C przez ok. 30-35 min.

Czytamy - Alex Scarrow "Time riders"


Dzisiejszy post opowie o fantastyce. "Time riders" to cykl fantastyki, o którą pyta mnie praktycznie każdy widząc książkę w moich rękach. Pytania są z rodzaju "Chyba lubisz fantastykę?", "Pewnie ciężko by mi się czytało bo nie lubię fantastyki?", " Podróże w czasie?"
Wszystkie te pytania spowodowały że najwyższy czas abym cykl wam poleciła.
Moje spotkanie z "Time riders" zaczęło się od recenzji pierwszego tom dla wydawnictwa "Zielona sowa". 

Pierwszy tom „Time riders. Jeźdźcy w czasie” Aleksa Scarrowa to książka, po którą sięgnęłam ze względu na tematykę, ale również ciekawą okładkę jak i poczytność książki. Sam autor zanim odnalazł się na polu pisarstwa i zaczął osiągać sukcesy, był gitarzystą i twórcą gier komputerowych. W 2006 roku zajął się na poważnie pisarstwem a od 2010 roku stopniowo tworzył nagradzaną serię „Time riders.”
Tematyka książki to podróże w czasie. Czy o podróżach w czasie napisano już wszystko? Nie!
Dopóki chociaż cień szansy na stworzenie wehikułu jest wśród naukowców, dopóki nie dostaniemy stu procentowego zaprzeczenia możliwości podróżowania w czasie, dopóty pisarze będą tworzyć swoje wehikuły, swoich podróżników i swoje alternatywne odgałęzienia czasu i taki właśnie alternatywny świat stworzył Aleks Scarrow.

Bohaterami książki są młodzi ludzie z różnych epok czasowych Liam O’Connor steward z Titanica z 1912 roku. Maddy Carter młoda dziewczyna z zainteresowaniami technicznymi z 2010 roku oraz Sal Vikram z 2029 roku. Każde z tych młodych ludzi spotykamy po raz pierwszy w chwili zagrożenia życia. Titanic tonie, w samolocie Maddy za chwilę wybuchnie bomba a Sal ma zginąć w pożarze. W ostatnim jednak momencie Foster, tajemniczy człowiek każdego z nich chwyta za rękę… i budzą się jak z koszmaru w tajemniczym magazynie w 2001 roku. Po co się tu znaleźli, jaki będzie ich dalszy los o tym opowie wam niezwykle fascynująca lektura pierwszego tomu „Time riders”.

Co wam mogę zdradzić? Będzie ciekawie, będzie groźnie i zupełnie inaczej niż w dotychczasowych opowieściach o podróżach w czasie. Aleks Scarrow stworzył zupełnie nowy wymiar podróży w czasie, zaczarował mnie nimi i wciągnął w ten świat bez reszty. Akcja w odróżnieniu od dużej większości podobnych lektur tej tematyki nie dotyczy ratowania ukochanych, szukania liczb wygranych w toto lotka, a pilnowania „właściwej” osi czasu. Autor umiejscawianie bohaterów w wydarzeniach które są dla historii świata niezwykle istotnymi i odwraca je do góry nogami. Scarrow wreszcie też tworzy jednostkę pomocniczą, kim lub czym ona jest tego wam już nie zdradzę, nie mniej pomysł jest jak dla mnie trafiony w dziesiątkę. 

Wspomniałam że autor wrzuca naszych bohaterów w różne ważne wydarzenia czasowe a jakie? Odpowiem trochę naokoło: Zastanawialiście się coby było gdyby Hitler wygrał II wojnę światową, co by było gdyby wśród dinozaurów był gatunek z odrobiną inteligencji który miałby od kogo się uczyć? Co byście zmienili w historii Roobin Hooda, a kogo usunęlibyście w czasach wojny secesyjnej? A w jakim okresie Rzymu chcielibyście zamieszać? Kogo spotkać, komu odebrać władzę, a komu ją dać?
 Zdecydowanie Alex Scarrow ma masę pomysłów i nie waha się przelać je na karty powieści.
Z przyjemnością sięgnę po kolejny tom i z przyjemnością cykl wam polecę. Zresztą sami oceńcie jak wam się powieść podoba!!!






niedziela, 12 lipca 2015

Gillian Flynn "Zaginiona dziewczyna"



Dawno nie polecałam  żadnej książki. Najwyższy czas zatem na jakąś lekturę. Może na wakacyjne leniuchowanie. Wśród książek, które ostatnio miałam w rękach trafiłam na taką, która na długo pozostanie w mej pamięci. Podziwiam autorkę za stworzenie tak przewrotnego dzieła. Jestem zachwycona. Autorka miotała moimi uczuciami w każdą stronę. Nienawiść, szacunek, rozczarowanie, podziw, szok, niedowierzanie. Nigdy żadna książka nie wywarła we mnie tak dużych emocji jak ta i dlatego zaczęłam ją polecać. A o czym sama książka?
Książka o małżeństwie o Nicku i Amy. Właśnie mają obchodzić piątą rocznicę ślubu i nagle Amy znika a w salonie mąż znajduje jedynie ślady walki? Policja oczywiście zaczyna podejrzewać męża, bo w większości przypadków winny jest ktoś z najbliższej rodziny. Pomyślicie. Tak znam to z wielu filmów, książek... Nie, tym razem jest inaczej, autorka dorzuca nam pamiętnik Amy, dziwne zachowania męża,  niezbyt kolorowa codzienność życia małżeńskiego i wreszcie zabawę rocznicową w poszukiwanie prezentu w ktòrej Nick niczym pirat szuka skarbu a wskazówkami są zdarzenia z minionego roku. W tej książce nikt nie jest czarny lub biały. 
Polecam!

wtorek, 26 maja 2015

Czekolada plastyczna.

Pierwotnym pomysłem na post miał być przepis na tort. Ze względu jednak na to że tort powstaje co roku inny z innego pomysłu nie zawsze jest smaczny, udany i wart ostatecznie uwagi. Jako mama dwóch szkrabów 4 letniego i 1,9 letniego, pomysłów i wykonań tortów było dokładnie pięć. Zawsze staramy się z mężem wykonać tort samodzielnie. Nie zamawiamy tortu w cukierni a wykonujemy choćby najgorszą brzydotę świata ale własną brzydotę.
Do tej chwili był w pierwszym roku Kubusia tort pokryty lukrem plastycznym, który nie przypadł chyba nikomu do gustu. Lukier wyszedł nam po zastygnięciu twardy, przesłodzony, po prostu niejadalny. Urodą też szczególnie nie grzeszył. W drugim roku zniechęceni lukrem postawiliśmy na tradycje a torty zdobiły owoce sezonowe. Tort tematyczny wrócił dopiero przy pierwszym roczku Tymusia. Przy tym torcie nadal w pamięci tkwił lukier więc postawiliśmy na inne materiały ale mimo wszystko zamiast zamku wyszła nam leśniczówka :) W tym roku mamy trzecie podejście do tortu dziecięcego. Może za paręnaście lat pochwalimy się z mężem tortem którego nie powstydziłby się cukiernik a póki co prezentuje nasze próby i w tym roku komponent który mnie zachwycił, czyli czekoladę plastyczną. 
Wykonanie czekolady plastycznej jest banalnie proste a w smaku w odróżnieniu od lukru jest jadalna.
Składniki są dwa. Czekolada i płynny miód. 
Proporcje:
200 g gorzkiej czekolady
75 g miodu

Roztapiamy czekoladę w kąpieli wodnej, dodajemy miód, mieszamy i wykładamy na papier aby pochłonął nadmiar tłuszczu który powoduje twardnienie czekolady. Po około 5 godzinach mamy plastyczną czekoladę
Próbowaliśmy też białej czekolady ale wyszła bardzo tłusta, nie wiem czy była to kwestia samego składu czekolady i zbyt dużej ilości miodu czy może zbyt grubej warstwy czekolady na papierze przy studzeniu.









Na koniec zdjęcia trzech tortów o których była mowa.
Pierwszy biały pokryty lukrem plastycznym, drugi "zamek" zwany "leśniczówką" z waflami, trzeci "statek piracki" przez męża pieszczotliwie nazwany "żelazkiem" pokryty czekoladą plastyczną.





niedziela, 10 maja 2015

Czytanie dzieciom odsłona druga


Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad postem na temat książek dla dzieci. Dlaczego? Mam wrażenie, że mój starszy syn jest w wieku w którym dobór odpowiedniej lektury jest niezwykle ważny do jego dalszego zamiłowania do książek i czytania. 
Gdy dziecko jest malutkie, istotna jest sama procedura czytania przez rodzica lub szybkiego przeglądania obrazków przez dziecko. Dla takich dzieci znajdziecie wiele książeczek typu "pierwsze słowa", "Koparka Marka" "Pieski" i inne. Moment, w którym dziecko kończy 3 lata rodzi nam czytelnika, który z dnia na dzień jest bardziej wymagające. Treść książki musi być wówczas niezwykle adekwatna do obrazków a samego teksu nie może być na stronie nadmiar. Dziecko w wieku 4 lat niezwykle skupia się na treści szukając szczegółów i zobrazowania. Mój syn zawsze usadawia mi się wówczas na kolanach krzycząc "mama ja chce widzieć". Bardzo ciekawe są wówczas książki które po każdej bajce mają jakąś zagadkę dla dziecka typu znajdź różnice, czy doprowadź krasnoludka labiryntem do lasu ("Bajki Bajeczki"). Fajne są też książeczki interaktywne które same czytają. Niezwykle przydatne w momencie kiedy mój synek krzyczy "mama teraz ja Ci poczytam" i zaczyna wciskać odpowiadające obrazkom przyciski  ("Czerwony kapturek"). Po takiej książce pojawiają się  jednak obawy czy dziecko w ten sposób nie rozleniwiamy, może powinno siedzieć i wymyślać samo historie do obrazków opowiadając nam na razie to co widzi. Owszem, tak też warto czynić, natomiast aby pobudzić wyobraźnię dziecka i historię warto dodać do biblioteczki dziecka książkę która będzie miała przyciski dźwiękowe, ale takie przyciski które pozwolą rozwinąć wymyślaną na podstawie obrazków przez dziecko historię poprzez dźwięk np auta wpadającego w poślizg "Wielkie widowisko" czy syreny strażackiej albo węża strażackiego "Wóz strażacki rusza na pomoc".

A Wy jakie książki czytacie swoim dzieciaczkom?







środa, 29 kwietnia 2015

Markus Zusak "Złodziejka książek"


Po długiej kolejce w bibliotece, wreszcie ją dostałam "Złodziejkę książek". Mimo że książka ma 500 stron pochłonęłam ją w dwa dni, podejrzewam, że gdyby nie dzieciaczki, czytałabym ją ciągiem i bez tchu. Powieść jest niezwykła, wybitna, wzruszająca.

Narratorem jest tajemnicza, szybka, nieuchwytna ale zmęczona i współczująca Śmierć. Opowiada on - bo Śmierć jest tu mężczyzną - historię dziewczynki, Niemki, spotykanej kilkakrotnie podczas zabierania innych dusz.
Liesel Meminger trafia do rodziny zastępczej do małego niemieckiego miasteczka w 1939 roku. Pierwszej kradzieży książki dokonuje podczas podróży do rodziny zastępczej a kradnie "Podręcznik grabarza" jakże niezwykle symboliczny tytuł w obliczu wojny.

Powieść opowiada o wojnie widzianej oczami niemieckich cywilów. Pokazuje ich biedę, głód, strach, rozterki i charaktery te dobre i te złe. Pokazuje ich tragedie, koszmary te senne i te na jawie.

Powieść jest nie tylko o wojnie, o jej tragediach, nie tylko o złodziejce książek ale o nauce słowa, o mocy słowa i konsekwencjach słowa.
Mnie ta książka bardzo poruszyła, tak że długo o niej nie zapomnę i gorąco polecam wszystkim.

piątek, 24 kwietnia 2015

Przeczytam tyle, ile mam wzrostu ;)

http://dzosefinn.blogspot.com/2014/12/2-przeczytam-tyle-ile-mam-wzrostu.html


Dawno mnie nie było ale o tym kiedy indziej. Dziś przeglądając internet, jak zwykle "w 10 minut zgrałam cały na dyskietkę" i zapanowała nuda. Zaczęłam przeglądać blogi znajomych i znalazłam fajne wyzwanie, bo czy zastanawialiście się ile książek musielibyście przeczytać aby ułożone w piramidkę osiągnęły wasz wzrost? Ile czasu by Wam zajęło przeczytanie "Waszego wzrostu"? Ja zaczynam od dziś do osiągnięcia 172 cm


Kwiecień:
Harlan Coben "Wszyscy mamy tajemnice" 4,6 cm
Laini Taylor "Córka dymu i kości" 2,9 cm
Laini Taylor "Dni krwi i światła gwiazd" 2,6 cm
Mark Logue, Peter Conradi "Jak zostać królem" 2,1 cm
Markus Zusak "Złodziejka książek" 3,8 cm 

Maj:  
Stieg Larsson "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" 5,2 cm 
C.J. Daugherty "Wybrani" 3,1 cm
C.J. Daugherty "Dziedzictwo" 2,9 cm
C.J. Daugherty "Zagrożeni" 2,8 cm
Praca zbiorowa  "Ilustrowane baśnie z różnych stron świata" 3,7 cm
C.J. Daugherty "Zbuntowani" 3,1 cm
George R. R. Martin "Gra o tron" 3,9 cm

Czerwiec:
Mario Puzo "Ojciec chrzestny" 3,7 cm 
Katja Millay "Morze spokoju" 3,4 cm
Paul Carson "Ostatni dyżur" 3,0 cm
Laini Taylor "Sny bogów i potworów (część 1)" 2,0 cm
George R.R. Martin "Starcie królów" 4,9 cm
Joanna Bator "Chmurdalia" 3,4 cm
Nicholas Sparks "Noce w Rodanthe" 1,2 cm

Lipiec:
Gillian Flynn "Zaginiona dziewczyna" 4,4 cm
George R. R. Martin "Nawałnica Mieczy, część 1: Stal i śnieg" 3,5 cm
Stieg Larsson "Dziewczyna, która igrała z ogniem" 5,4 cm
C.J. Daugherty "Niezłomni" 2,9 cm
Harlan Coben "Krótka piłka" 2,0 cm
Alex Scarrow "Time riders. Czas drapieżników" 3,4 cm

Sierpień:
Alex Scarrow "Time riders. Kod apokalipsy" 3,4 cm 
Hanna Cyglar "Złodziejki czasu" 2,4 cm 
George R.R. Martin "Nawałnica mieczy, część 2: Krew i złoto" 2,9 cm
Stieg Larsson "Zamek z piasku, który runął" 6,8 cm 
Alex Scarrow "Time Riders. Wieczna Wojna" 3,0 cm

Wrzesień:
Alex Scarrow "Time Riders. Wrota Rzymu" 3,0 cm 
Alex Scarrow "Time Riders. Miasto cieni" 3,0 cm
Jo Nesbø "Pierwszy śnieg" 3,6 cmMons Kallentoft  "Ofiara w środku zimy" 2,9 cm 
Mons Kallentoft "Ofiara w środku zimy" 3,1 cm

Październik:
David Lagercrantz "Co nas nie zabije" 5,4 cm 
Tomasz Lipko "Notebook" 3,0 cm
Patryk Vega "Złe psy. W imię zasad" 2,4 cm
Remigiusz Mróz "Kasacja" 5,3 cm 
Marcin Prokop "Longin. Tu byłem" 1,0 cm
Katoucha Niane "Katoucha - Sekrety top modelki" 2,8 cm
Nina Bell "Dziedzictwo" 5,1 cm

Listopad:
Laini Taylor "Sny bogów i potworów (część 2)" 2,0 cm
Terry Goodkind "Skradzione dusze" 2,7 cm
Lawrence Block "Krocząc wśród cieni" 2,9 cm
Jesús Carrasco "Pod gołym niebem" 1,8 cm
Clive Cussler "Meduza" 2,1 cm

Grudzień:
John Fowles "Mag" 6,3 cm
Jerzy Stuhr, Marianna Bończa-Stuhr "Kto tam zerka na Kacperka? " 1,0 cm
David Mitchell "Atlas chmur" 3,9 cm
Tahereh Mafi "Dotyk Julii. Trylogia" 6,5 cm
 




Wynik: 172,2/172

poniedziałek, 26 stycznia 2015

Czytamy i słuchamy - Michael Jackson "Moonwalk"





Niepodważalny Król popu, pisał muzykę, słowa, tworzył taniec, nakręcał wideoklipy, czy było coś czego nie potrafił. Tak książka nie jest do końca jego. Sam Michael powiedział że nie potrafi tego napisać. Książka powstawała w odpowiedzi na pytania Shaye Areheart, które to naprowadzały Jacksona na opowieść. Odpowiedzi nagrane później zostały przez niego zredagowane, przetworzone i stworzyły autobiograficzna opowieść o Michaelu do roku 1988.
Była to kolejna książka czytana przeze mnie i wymagająca wielu dłoni. W jednej książka, w drugiej myszka od komputera i słuchawki na uszach. Częste pauzy powodowane koniecznością obejrzenia od deski do deski klipu, wysłuchania muzyki i to nie dlatego że ich nie znam a dlatego że poznawałam je od nowa okraszone historiami autora, jego uczuciami. Czytając oglądałam utwory chronologicznie, przyglądałam się rozwojowi tańca, muzyki, stroju i samego Michaela. Wyszukiwałam nagrań najstarszych, tych pierwszych, oficjalnych klipów i pierwszych wystąpień telewizyjnych. Na postawie książki można z powodzeniem stworzyć swoją listę "the best" w której na pewno znajdą się: "Dreamer", "Shake your body(down to the ground)", "Rock with you", "Don't stop till you get enough", "She's out of my life" ,"Heartbreak hotel", "Beat it" (gdzie w klipie brali udział członkowie prawdziwych gangów, a stroje były ich własnymi a nie projektowanymi do klipu) , "Say say say", "The girl is mine", "Billie Jean"( w której pierwszy raz pojawił się moonwalk a na stałe wszedł kapelusz jako domena Michaela), "Human nature", "The lady in my life", "Thriller", "We are the world", "Bad", "Man in the mirror", "Can't stop loving you", "The way you make me feel", "Smooth criminal".

Dowiedziałam się paru ciekawostek, jak np to że Michael znalazł się dwa razy w księdze rekordów Guinnesa, raz za sprawą albumu a drugi raz za sprawą Pepsi.
Książka rozbudziła moją ciekawość chętnie przeczytałabym o kolejnych latach kariery i życia Michaela w jego słowach i odczuciach.
Polecam





niedziela, 18 stycznia 2015

Czytamy - Eduardo Mendoza "Sekret hiszpańskiej pensjonarki"



Jeśli kochacie kryminały a potrzebujecie czegoś niekonwencjonalnego książka Mendozy będzie w sam raz. Kryminał ale jakże inny, rzec by można parodia kryminału.
Bohater główny, pozwólcie że przedstawię go jego własnymi słowami:
"Nie musi się pani niczego obawiać z mej strony. Jestem byłym przestępcą przebywającym na wolności zaledwie od wczoraj. Policja szuka mnie, by ponownie zamknąć w domu wariatów, ponieważ uważają, iż jestem zamieszany w śmierć pewnego człowieka, a może nawet dwóch, w zależności od tego, czy ci od karabinu maszynowego trafili sobie w ogrodnika, czy też nie. Oskarża się mnie także o posiadanie narkotyków: kokainy, amfetaminy i kwasu lizergowego. Moja nieszczęsna siostra, z zawodu kurwa, trafiła przeze mnie do pudła. (...) trochę cuchnę potem, winem i śmietnikiem..."
Myślę że już samo przedstawienie bohatera zachęci do przeczytania książki.
Dodać trzeba że u Mendozy nie zastanawiałam się nad rozwikłaniem zagadki a nad tym gdzie nogi bohatera go powiodą, w  jakie kłopoty się jeszcze wpakuje i czy prędzej wyląduje w wariatkowie czy rozwikła postawione sobie zadanie.
Język bohatera, jego przemyślenia i przygody to naprawdę kawał dobrej farsy. Polecam.

wtorek, 6 stycznia 2015

Czytanie dzieciom

Czy naprawdę hasło "czytajmy dzieciom" jest poważne? Od jakiego wieku ja się pytam? Ja podejmowałam różne próby i za każdym razem są one niebywale zabawne. Jestem ogromną miłośniczką książek i czytania i bardzo chciałabym aby moi synowie również czytali, jednak zaszczepianie tej pasji od najmłodszych lat poprzez czytanie przed snem to nie lada wyzwanie.
Pierwsze próby były gdy urodził się mój pierworodny. Przy Kubie miałam tyle na głowie, a sytuacja posiadania dziecka była tak dla mnie nowa, że w zasadzie to zbyt górnolotne stwierdzenie iż czytałam. Kiedy Kuba osiągnął rok postanowiłam podjąć kolejną próbę, ale nikt mi nie powiedział że czytanych książek trzeba się najpierw samemu nauczyć na pamięć, bo dziecko będzie je wyrywało z rąk, podbierało, zasłaniało głową strony usiłując dojrzeć co tam ciekawego mama gada oraz przewracało strony po kilka na raz. Kolejna próba odbyła się gdy urodził się Tymek, do tego czasu Kuba sam czytał, czyli oglądał obrazki, często do góry nogami. Po urodzeniu Tymka wpadłam na pomysł czytania śpiącemu dziecku, i tak realizowałyśmy na sali szpitalnej gdzie leżały dzieciaki czytanie śpiochom. Po powrocie do domu i ta idea szybko upadła, bo czytanie po zajmowaniu się dwójką dzieciaków i domem przez cały dzień mogło się skończyć uśpieniem mamy zamiast dzieci. Wniosek: najlepiej u nas sprawdza się jednak model - każdy ma swoją książkę i czyta jak potrafi. Jeden do góry nogami, jeden wymyślając historie i matka czytająca to co lubi.
Ostatnią próbą jak do tej chwili była ta wczorajsza. Ułożyłam swoje pociechy, które ostatnio każdy wieczór koniecznie chcą spędzać w jednym łóżku, pod kołdrą i zarządziłam "Mama wam poczyta. Leżymy i słuchamy" i się zaczęło.... Ja czytam Kuba wkłada głowę bo chce oglądać obrazki, Tymek wstaje i robi przechadzki po wielkim łóżku Kuby, tata usiłuje uspokoić dzieci. Każde zdanie czytam dwa razy czasem nawet dziesięć. Tymek przechodzi przez książkę, by dotrzeć do taty, Kuba śmieje się że brat wszedł do dżungli bo w końcu "Księgę dżungli" czytamy. Śmiechy, okrzyki, bieganie, upominanie, zawracanie na łóżko, przykrywanie, układanie i tak wokoło i mama z myślą w głowie "czytanie ma wyciszyć dziecko przed snem, ale jak niby?". Moje dzieci po czytaniu były bardziej rozbrykane niż przed. Próbę mimo wszystko zaliczam do udanych, bo Kuba historie przyswoił i chciał abym kontynuowała czytanie. Tymek zapewne nie odnotował że w ogóle odbywało się czytanie, natomiast na pewno była jakaś świetna wieczorna zabawa. Dziś ją na pewno powtórzymy.