Dzisiaj skończyłam czytanie "Republiki pirackiej". Zazwyczaj w książkach historycznych nie gustuje ale też nie stronię od nich. Do tej książki przekonała mnie druga edycja tegorocznej akcji "czytaj Kraków" i zapowiedzi samej książki. Początek XVIII wieku. Czarnobrody, Czarny Sam Bellamy, Charles Vane i kilku innych wielkich pirackich kapitanów. Książka o piratach ale nie o wymyślonych, fikcyjnych, romantycznych bohaterach, a o prawdziwych postaciach, które były wzorem dla wszystkich bohaterów filmu i książki. Lubiliście a może nadal lubicie barwne filmy o piratach i piratkach, chcielibyście wiedzieć jak to się zaczęło i jak skończyło to jest to lektura dla Was.
W książce sporo jest nazwisk, kilka dat, wiele miejsc geograficznych okolic Wielkiej Brytanii, Anglii, Bahamy, Jamajka. Fort piracki Nassau na Bahamach. Niektórych na pewno to przerazi, innych zachęci, ja ze swojej strony nadmienię że nawet nie będąc miłośnikiem dat i nazwisk książkę czyta się bardzo dobrze. Nie jest to lektura na jeden dzień, ale też nie nudzi i nie ciągnie się jak przysłowiowe "flaki z olejem". Momentami nasi bohaterowie jawią się nam brutalnie, a momentami jesteśmy z nimi całym sercem. Podchodząc do książki, mimo że wiedziałam że to książka historyczna, spodziewałam się pirata brutala, pijanego, okaleczonego, brudnego. W dużej mierze tak było, ale głównie z powodu wcześniejszego wyzysku, ponadto dostałam ludzi normalnych, myślących, intelektualistów, świetnych strategów, mistrzów w swym żeglarskim fachu i walce zarówno tej na morzu jak i wręcz. Czasem zaskakiwała mnie ich prawość, byłam całym sercem z nimi. Czasem szokował lekki handel niewolnikami, który zapewniał im lwia część zarobku, ale i tu znalazło się miejsce na równość i braterstwo.
Na pewno nie znudzicie się przy tej lekturze. Ja gorąco polecam.
W książce sporo jest nazwisk, kilka dat, wiele miejsc geograficznych okolic Wielkiej Brytanii, Anglii, Bahamy, Jamajka. Fort piracki Nassau na Bahamach. Niektórych na pewno to przerazi, innych zachęci, ja ze swojej strony nadmienię że nawet nie będąc miłośnikiem dat i nazwisk książkę czyta się bardzo dobrze. Nie jest to lektura na jeden dzień, ale też nie nudzi i nie ciągnie się jak przysłowiowe "flaki z olejem". Momentami nasi bohaterowie jawią się nam brutalnie, a momentami jesteśmy z nimi całym sercem. Podchodząc do książki, mimo że wiedziałam że to książka historyczna, spodziewałam się pirata brutala, pijanego, okaleczonego, brudnego. W dużej mierze tak było, ale głównie z powodu wcześniejszego wyzysku, ponadto dostałam ludzi normalnych, myślących, intelektualistów, świetnych strategów, mistrzów w swym żeglarskim fachu i walce zarówno tej na morzu jak i wręcz. Czasem zaskakiwała mnie ich prawość, byłam całym sercem z nimi. Czasem szokował lekki handel niewolnikami, który zapewniał im lwia część zarobku, ale i tu znalazło się miejsce na równość i braterstwo.
Na pewno nie znudzicie się przy tej lekturze. Ja gorąco polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz