poniedziałek, 6 stycznia 2014

Troche wspomnień trochę czytania - Wojciech Cejrowski "Gridgo wśród dzikich plemion"


Tym razem historia o książce ale nie tylko. Do przeczytania tej książki doprowadziło wiele zdarzeń. Postać samego autora  była mi znana od wielu lat. Na początku jeszcze w latach młodzieńczych był to wiedza okrojona i tytuł programu, który oglądali dorośli "WC kwadrans". Wtedy zupełnie nie interesowała mnie tematyka programu a opinie które słyszałam były raczej niepochlebne. Z tego też powodu w moich latach młodzieńczych zupełnie nie ciągnęło mnie do programów, książek czy audycji radiowych prowadzonych przez Pana Cejrowskiego.
Na studiach zaczęłam z mężem (wówczas jeszcze chłopakiem, narzeczonym) uczyć się salsy kubańskiej. Nasza nauczycielka a obecnie dobra koleżanka zaraziła mnie samym tańcem ale i muzyką kubańska na tyle że dusza mi się radowała już na pierwsze takty utworów. Muzykę wówczas dostawaliśmy od niej a ona od swoich przyjaciół z Kuby. Utwory w dużej mierze do tej pory nierozpowszechnione, mało znane w Polsce stały się moimi nutami życia. Szczególnie piosenka "Tu carrinito" - Peurto Rican Power, do której zatańczyliśmy z mężem pierwszy taniec na naszym weselu. I ten właśnie utwór któregoś dnia obudził mnie puszczany w radiu. Jakie było moje zaskoczenie, nie wiedziałam skąd dobiega piosenka, kto ja puszcza, jakim sposobem. Jeszcze nie do końca obudzona czekałam na koniec utworu żeby sprawdzić co to za stacja i jaka audycja, kto ją prowadzi. Pewnie się już domyślacie że była to jedna z audycji podróżniczych Wojciecha Cejrowskiego. Od tej pory zaczęłam słuchać tych audycji, oglądać programy w telewizji i budować sobie własną opinię o autorze/redaktorze. Ostatnimi czasy po urodzeniu synków, taniec został odłożony, muzyka zniknęła w natłoku popularyzmów radiowych i zostały programy podróżnicze, które chętnie wyłapujemy i oglądamy z mężem. Czasem patrzę ze zdziwieniem jak nasz 2,5 letni syn też zawiesza oko nie tylko na bajce ale i na tych właśnie programach. Skłoniło mnie to do sprezentowania na gwiazdkę mężowi właśnie wspominanej książki "Gringo wśród dzikich plemion" i nie bez przyjemności dla mnie samej przekonania się jak pisze Pan Cejrowski.
A sama książka - jestem nią zachwycona. Nie jest to historia jednaj wyprawy, jednej podróży ale wielu wypraw, wielu miejsc i są to mam wrażenie same perełki. W książce znajdziemy różne wątki - o ludziach, o roślinach, zwierzętach ale i chwile grozy, nielegalne działania, religie i podejście do wiary. Czytając książkę poszerzamy wiedzę, rozbudzamy w sobie ciekawość świata. Po przeczytaniu chciałoby się "sprzedać lodówkę i jechać". Książka napisana jest w taki sposób iż wielokrotnie wybuchałam śmiechem a zdjęcia ilustrujące wzbudzały we mnie zarówno zachwyt jak i obrzydzenie. Na pewno nie jest to ostatnia pozycja Cejrowskiego, która pojawi się na mojej liście przeczytanych książek.

Na dole nie mogę, nie zamieścić bezpośrednio piosenki która zaprowadziła mnie do lektury

2 komentarze:

  1. uwieeeeeeeelbia Cejrowskiego :))))) P. też ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. to może synkom spodoba mu się też Oderqui Reve ;)

    http://www.youtube.com/watch?v=3j7DvmRxJpM

    OdpowiedzUsuń