Ktoś wam kiedyś mówił że człowiek uczy się całe życie. To prawda ale
również jest nauczany całe życie. Gdy ma już dzieci nagle przypomina
sobie strofujących nauczycieli. W rolę nauczyciela wdraża się tym razem
własna pociecha. I tak co raz słyszę "mama podgłoś się" podczas gdy
mówię ściszonym głosem by nie obudzić właśnie drzemiącego młodszego. To
jeszcze jednak nic bo również wielokrotnie jestem przez dziecko
strofowana i słyszę "nunu tak nie wolno", zaznaczyć trzeba że "nunu "
zostało wyniesione z placu zabaw od innych dzieci, babć, opiekunek,
rodziców, także na kształt waszego małego nauczyciela mają wpływ również
obcy. Uważajcie zatem kto was otacza.
Czasem jednak pośród tekstów zasłyszanych na podwórku słyszymy też
siebie. Jak to mówią każde słowo może być wykorzystane przeciw tobie.
Dla przykładu, dziecko często potrzebuje czegoś od rodzica i to w
większości gdy ten zmywa, ubija kotlety itp momenty gdy ręce są brudne i
naprawdę nie można pomóc dziecku natychmiast. I tak rodzą się
następujące wymiany zdań:
Ja. Kubusiu chcesz chlebek?
K. Ręce mam zajęte składam samochód, nie mogę teraz jeść
Zdarza się też moment kiedy nasze dziecko rozszerza swą działalność nauczyciela.
U
mnie był to moment pójścia do lekarza. Chyba nawet pediatra był
zszokowany. Całą wizytę nasz bardzo elokwentny pediatra miał problem z wtrąceniem zdania *. Wizyta odbyła się tak:
Dr Z: Dzień dobry. ( i to było na długi czas jedyne co mógł powiedzieć)
K: Doktor, zobacz! - pokazując na ceratę z obrazkami zwierzątek na leżance
Doktor
nie zareagował bo akurat przeglądał kartę, więc Kuba wziął ceratę i
przyniósł do biurka, rozpostarł przed lekarzem i powtórzył
K: Doktor zobacz!!!
Dr Z: Widzę
K: Doktor zobacz tygrys tygrys! Doktor zobacz ptaszek, Doktor zobacz słoń, Mama co to?
Ja: Labirynt
K: na dojście?
Ja: Tak
K: doktor zobacz drukarka, bzyta !!!
Dr Z: Jakubie zdejmuj koszulkę (obadał osłuchał)
K: Doktor zobacz ubieram się!!! Doktor widzisz, Doktor koszulkę zakładam!!!
Dr Z: Jakubie kątem oka widzę, naprawdę
K:
Doktor zobacz, (patrząc na rysunki portretowe doktora wykonane przez
dzieci) masz okulary, doktor masz uszy, doktor masz oczy i buzie i
brodę!!!
Lekarz wypełnia recepty
K: Doktor co rysujesz, ooo długopis, nie działa ( fakt akurat przestał pisać)
K: Doktor masz torbę, doktor o drugi długopis
Dr Z.: Jakubie widzę że jesteś lepszy niż radio
Ja: Dziękujemy do widzenia, Kubusiu idziesz czy zostajesz? Panie doktorze może zostawić syna będzie wywiad za pana robił?
Dr. Z: Ohoho, nie wątpię, będzie dokładny
Teraz
rośnie mi drugi gawędziarz a póki co pełza po domu, szczerząc swoje dwa
zęby i pilnie obserwując co wyprawia starszy brat, na pewno jak się
odezwie to do wyzbieranych tekstów starszego mądrali doda swoje własne
niepowtarzalne, na razie wtrąca swoje trzy grosze artykułując "ijaaa,
uuuu, aaaaaa"
* niektóre ze zdań lekarza zostały pominięte ze względu na małą ważność w ferworze całego zestawu nieprzerwanych i nie oczekujących na odpowiedź pytań Kuby. Były to pytania zadawane mamie celem postawienia diagnozy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz