wtorek, 29 lipca 2014

Czytamy - Andrzej Pilipiuk "Wampir z m - 3"


Moja książka na wakacje została praktycznie wylosowana. Trafiłam w lekturę lekką i zabawną, fantastykę polskiego autora.
Tu chciałabym wam zadać pytanie: Oglądaliście lub czytaliście "Zmierzch"? Podobały wam się przygody Edwarda i Belli, a może was wkurzała ta ckliwa historyjka o wampirze nastolatku?
A jak byście sobie wyobrażali tę opowieść w krzywym zwierciadle?
Ja już poniekąd wiem! Autor książki, o której dziś napisze nie miał zapewne takiego zamysłu, może mu to przemknęło, może "zmierzch" go zniesmaczył jak mnie i wymyślił własne wampiry, własne wilkołaki i umieścił je w swojej powieści, a może akurat któregoś dnia szedł ulica i pomyślał a co by było gdyby napisać właśnie taką historię?
Bohaterowie "Wampira z m3"  pochodzą z Polski i żyją w czasach PRL. Jak tu z nimi walczyć, gdy w kraju panuje ateizm, wiarę ukrywa się głęboko, broń i czosnek w deficycie? A sam wampir - biedny bez karocy, służby, pałacu, jeździ maluchem i ubiera się w ubrania które akurat udaje się mu zdobyć. Dookoła ubecy, Niemieccy goście, cwaniacy z bazaru i dzielnicowa "mafia" A co powiecie na to żeby wampir dodatkowo był impotentem...
Więcej nie zdradzam, tezy autora, pomysły, wyobrażenia, dialogi, po prostu mistrzostwo, śmiałam się w głos i pochłonęłam książkę w jeden dzień.
Polecam lekturę na wakacyjny wieczór, czy choćby na plażę lub przystanek w wędrówce górskiej.

piątek, 11 lipca 2014

Czytamy - Yann Martel "Życie Pi"


W 2001 roku po raz pierwszy została wydana powieść Yanna Martela w 2002 roku została wyróżniona nagrodą Bookera w 2003 roku pojawiła się na rynku Polskim, w 2012 roku został na jej podstawie nakręcony film który w 2013 dostał 4 Oskary a nominowany był w 7 kategoriach.
Ja o tym wszystkim pojęcia nie miałam, nie śledzę Oskarów, film jest dla mnie rzeczą drugorzędna a książki i ich nagrody nigdy tak szeroko nie są rozpowszechniane.
Od jakiegoś czasu przeglądam jednak regularnie społeczność ludzi czytających w Polsce, czytających i opisujących, recenzujących i dzielących się wrażeniami na temat książek i to opisy na tym właśnie portalu skłoniły mnie do wzięcia tej powieści do ręki. Nie żałuję.

"Nikt by tego nie wymyślił. Rozbitek na środku Oceanu Spokojnego przez siedem miesięcy dzieli szalupę ratunkową z tygrysem bengalskim. Taka historia na milę pachnie fikcją - a jednak wydarzyła się naprawdę." Newsweek

Takie zdanie znajdujemy na odwrocie książki i już wówczas zastanawiamy się czy to na pewno nie fikcja. Później już czytając przeżywamy kolejny szok bo w szalupie oprócz naszego bohatera znajduje się nie tylko tygrys ale dodatkowo zebra, orangutan i hiena, wchodzące do naszej historii i na szalupę równie niebanalnie jak ich samo koegzystowanie z bohaterem. Kolejne rozdziały obfitują w kolejne szokujące zdarzenia i zwątpienie już nas nie opuszcza. Dzieje się na szalupie i pod szalupą, znajdujemy piękne opisy fauny, flory, uczuć, religii i Boga, ale również straszne opisy żywiołów wokół szalejących, na niebie, w oceanie i w szalupie. Mnie historia wciągnęła na całego żałowałam że muszę iść spać że nie mogę czytać bez ustanku, że trzeba zając się rzeczami codziennymi. Nie jest to łatwa opowiastka o której łatwo zapomnieć, ale bardzo łatwo się ją czyta.
Jest zaskakująca, niewiarygodna i świetnie napisana.
Nie czytaliście?! Gorąco polecam, na pewno nie pożałujecie!!!!

czwartek, 10 lipca 2014

Smakołyki - kruche ciasto ze śliwkami, ananasem i gruszką

Dawno nie było żadnego posta dotyczącego pieczenia i może pogoda nie sprzyja włączaniu piekarnika ale czasem są takie sytuacje jak u mnie, czyli nakupiłam owoców dla rodziny a tu jakoś chęci skończyły się szybko. W takiej temperaturze owoc długo nie poleży a wyrzucić szkoda, może więc warto włączyć wieczorem na godzinkę piekarnik i poobjadać się później ciastem.
Owocki które mi zostały to śliwki, gruszki i czereśnie. Czereśnie co prawda do pomysłu jakoś mi się nie podobały więc tu ich nie zobaczycie, ale kto wie może wam ten pomysł smakuje i w waszym przepisie będą i czereśnie.

Składniki na ciasto:
800 g mąki
250 g masła/margaryny
150 g cukru
4 jajka
2 łyżki śmietany 22%
1 łyżeczka proszku do pieczenia 
Składniki do przełożenia :
śliwki około 700 g
1 świeży ananas lub puszka 600 g
gruszki 2 sztuki
1/3 szklanki cukru
1/4 szklanki maki ziemniaczanej
1 łyżeczka cynamonu

Ciasto kruche wyrabiamy rekami (podobnie jak w przedstawionym wcześniej przepisie na szarlotkę) i dzielimy na dwie części. Pierwszą częścią wykładamy spód blachy i boki. 
Przełożenie przygotujemy przez lekkie wymieszanie składników łyżką a następnie wykładamy je na spodnią warstwę surowego ciasta i przykrywamy drugim. 
Wierzchnia część przygotowana może być na trzy sposoby: ciasto można zetrzeć na tarce, można rozwałkować i nałożyć jednolitą płachtę, lub rozwałkować i pociąć na paski którymi wyłożymy wierzch. 
Nadzienie może oczywiście mieć inne proporcje i owoce ważne żeby wam smakowało i komponowało się. 
Ciasto pieczemy około godziny w temperaturze 195 stopni Celsjusza  

Ps. na zdjęciu poniżej jak widać ciasto aż się do nas uśmiecha, to zasługa mojego starszego syna który ostro walczył ze swoim małym kawałkiem ciasta do ugniatania.