czwartek, 16 października 2014

Przedszkole żłobek czyli ciąg dalszy na temat rozstań mamy z dziećmi

Minęło półtora miesiąca od mojego posta o pierwszych dniach w placówkach. Jak obecnie sobie radzimy? Trudno powiedzieć. Za posta zabieram się już jakiś czas. Zamiar był, temat też, tylko co tu napisać skoro nie bardzo się da. Dlaczego? Z prostego powodu oprócz problemu w dostosowaniu się dzieci i mamy do nowej sytuacji pojawia się kolejny problem - zbieranie zarazków od innych i łapanie odporności na otoczenie. 
Trudno jest mi pisać na temat "czy moje dzieci się przystosowały czy nie" gdyż moje maluchy należą do tych które do tej pory w domu pod opieka mamy nie wiedziały co to znaczy choroba a teraz nadrabiają. I tak we wrześniu w placówkach byli 9 dni a w październiku jak na razie starszy 4 dni, młodszy 9 dni. 
Te chwile kiedy dzieci zaczynają chorować konfrontują pediatrę z rodzicem, tolerancję pracodawcy, i odporność samego rodzica. Nie będę Wam tu pisać ilu pediatrów przez ten miesiąc odwiedziliśmy, jak "sympatycznie" oni się do nas zwracają i jak wysoki umiejętności ich cechują. Jedno jest pewne zaczęliśmy od kataru a zakończyliśmy na zapaleniu oskrzeli i to nie bynajmniej przez zaniedbanie rodziców, nie rodzice wchodzili oknem gdy kolejny niezwykle zapracowany lekarz odprawiał ich z niczym. 
Zastanawiam się ciągle po tym miesiącu jaki system zdrowotny w naszym kraju byłby najlepszy aby wyeliminować tzw "konowałów" których niestety jest pełno i aby pacjent zaczął być traktowany z szacunkiem a nie jako zło konieczne.
Drugi aspekt chorób naszych dzieci to tolerancja pracodawcy, ja swojego pracodawcę zacznę testować niebawem gdyż na chwilę obecną jak to się pięknie nazywa wypoczywam na urlopie, podejrzewam jednak że żaden pracodawca na dłuższą metę nie jest zadowolony z pracownika któremu dzieci nie chorują 9 dni w miesiącu. Może inaczej statystyki wyglądają przy jednym dziecku, ale im dzieci więcej tym i zwolnienia się wydłużają, w końcu jedno kończy chorować a zaczyna następne które właśnie zaraziło się od pierwszego. 
Dalej się w tym temacie rozwijać nie będę, jeśli macie dzieci sami wiecie jak to wygląda i jakie problemy się pojawiają. 
Wszystkim w okresie jesienno zimowym zdrowia życzę i cierpliwego pracodawcy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz